Nawiedzone miejsca - Las Hoia Baciu [Rumunia]


Ludzie mieszkający w pobliżu lasu Hoia Baciu nie darzą go sympatią. Według nich, z dawien dawna jest to miejsce przeklęte i nieprzyjazne człowiekowi. Jeśli ktoś zapuści się między drzewa, las nie będzie wahał się przed zademonstrowaniem, że nie chce gości…

Nazwa tego lasu, który leży niedaleko stolicy Transylwanii, Kluż-Napoki, bierze się od rumuńskiego słowa „baci” oznaczającego pasterza. Legenda mówi, iż pewnego razu w lesie przepadł pasterz i cała jego trzoda. Nie znaleziono ich mimo wytężonych poszukiwań; wyglądało na to, że las dosłownie ich „wchłonął”. Mawiano, że częste zaginięcia były efektem działania złych duchów. Odwiedzający go ludzie doznawali ponadto dziwnych odczuć, nagłych ataków paniki, słabości czy też wrażenia szepczących, bezcielesnych głosów.

Co ciekawe, czarna legenda lasu dawała o sobie znać także w czasach nam współczesnych. Najbardziej znany incydent (który udało się zarejestrować na fotografii) miał tam miejsce latem 1968 r. Pewnego dnia Emil Barnea i jego przyjaciele, wybrali się na wypad do Hoia Baciu. Pogoda sprzyjała biwakowi, więc mężczyzna udał się na poszukiwanie drewna na ognisko. Kiedy wracał, zauważył przelatujący w górze obiekt w formie metalicznego dysku, od którego odbijały się promienie popołudniowego słońca. Barnea miał na tyle szczęścia, iż udało mu się wygrzebać z pakunków aparat i wykonać serię zdjęć, nim obiekt zniknął na niebie.






Od tego okresu Hoia Baciu stał się obiektem zainteresowania dla miejscowych uczonych, którzy zastanawiali się, dlaczego na jego względnie niedużym obszarze koncentruje się tak wiele zjawisk paranormalnych – od omamów słuchowych i wzrokowych, po tajemnicze zaginięcia a nawet spotkania z niezidentyfikowanymi obiektami latającymi. Inni wspominali nawet o obserwacjach dziwnych „twarzy” wyłaniających się znikąd.

Pionierem badań transylwańskiego lasu był Alexandru Sift (zm. 1993), który zanotował na jego terenie także inne zjawiska. Oprócz dezorientacji, migren i lekkich oparzeń skóry występujących u ludzi, którzy spędzali nieco czasu w Hoia Baciu, do częstych należały relacje o obserwacji lub sfotografowaniu tajemniczych, nieuchwytnych obiektów o bardzo zróżnicowanej formie. Rumuńskim badaczom udało się także wyznaczyć jeden obszar nazywany „trzecim punktem”, w którym dochodzi do częstego występowania anomalii fotograficznych.

Wszystko to składa się na przerażający, ale i bardzo chaotyczny obraz. Dla wielu ludzi zagadką pozostaje dlaczego w jednym miejscu występuje aż tak duże skupisko anomalii, które zwykle nie mają ze sobą nic wspólnego. Niektórzy zaczęli nawet zastanawiać się, że cokolwiek dzieje się w Hoia Baciu wpływa na ludzką podświadomość lub percepcję, tworząc różnego rodzaju halucynacje i nieprzyjemne doznania. Wśród potencjalnych kandydatów stawiano związki chemiczne naturalnego pochodzenia o charakterze halucynogennym. Nie wyjaśniało to jednak, dlaczego niektóre z tamtejszych zjawisk udało się zarejestrować na zdjęciach. Według innych opinii przyczyną może być promieniowanie mikrofalowe albo silne pole elektromagnetyczne, ale nikt nie potrafi wskazać ich źródeł.

Hoia-Baciu, choć u niektórych cieszy się wybitnie złą opinią, stanowi dla mieszkańców Kluż-Napoki miejsce częstych eskapad i spacerów. Rumuńscy uczeni twierdzą, że jego legenda narodziła się jeszcze w okresie feudalnym, kiedy kler, w którego posiadaniu był las, rozpuszczał plotki o zamieszkujących tam złych siłach tylko po to, aby odstraszyć szabrowników. Innego zdania są oczywiście ci, którzy otarli się o jego legendę i poczuli ją na własnej skórze.

Na temat anomalnych zjawisk w lesie Hoia Baciu wciąż niewiele wiadomo. Zjawiska paranormalne, wbrew temu co sądzi wiele osób, mają bardzo subtelny charakter, co znacznie utrudnia ich badanie. Co ciekawe, na świecie jest więcej tego typu miejsc, najwięcej w Rosji, gdzie zowie się je „anomalnymi zonami”. Podobne wydarzenia, co w pobliżu Kluż-Napoki mają miejsce m.in. w wiosce o nazwie Moliebka k. Permu, zwanej (na wzór swego „bermudzkiego odpowiednika") M-skim Trójkątem.



(c) Piotr Cielebiaś & Michał Kuśnierz, infra.org.pl

0 komentarze:

Prześlij komentarz